piątek, 21 lutego 2014

#9 Czy każdy ma prawo sie pomylić ?

Witam Was wszystkich !
Jak dobrze, ze to juz piątek. Jak Wam minął tydzień ? MI bardzo dobrze. Wyobrażacie sobie isc jeszcze jutro do szkoły ? W Polsce kiedys do szkoły chodziło sie 6 dni w tygodniu a w niektórych państwach do dziś tak jest. Jutro pojawi sie post ale z powodów wyjazdu bedzie on opublikowany przez telefon.
 Dziś chciałam poruszyć temat : pomyłki.
W tym tygodniu miałam przykrą sytuacje, a właściwie spotkanie.
Na początku stycznia miałam zabieg chirurgiczny- usuwanie pieprzyka. Wszystko przebiegało bardzo dobrze do momentu ściągania szwów. Szwy zostały ściągnięte, a na miejscu pieprzyka pozostał tylko strupek. Dwa tygodnie po ściągnięciu szwów zauważyłam, że blizna mi się powiększyła i stała się fioletowa. Z blizny wystawało COŚ. Następnego dnia, w czwartek, poszłam do chirurga i opowiedziałam mu o tym, że blizna mi się nie podoba i, że chyba jest coś nie tak. Lekarz przyjrzał się i dotknął palcem mojej blizny i stwierdził
Za rok nic nie będzie widać.
"Gołym okiem" można było zauważyć, że coś z rany wystaje. Lekarz ani nie zobaczył, ani nie poczuł. Następnego dnia ciocia- pielęgniarka (nie chirurg, nie z oddziału chirurgii)- wyciągnęła mi szew. Z rany leciała mi ropa, były to początki zakażenia.
W tym tygodniu poszłam do chirurga po wyniki badania histopatologicznego (badanie materiału tkankowego, cel- rozpoznanie chorób nowotworowych). Podczas spotkania opowiedziałam Panu Doktorowi całą przygodę ze szwem. Pan doktor powiedział:
Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.
Ja mu odpowiedziałam:
Tak, ale Pan mi powiedział, że wszystko jest dobrze.
Na co Pan Doktor mi odpowiedział z uśmiechem na twarzy:
Każdy ma prawo się pomylić.
Wstałam i wyszłam.
Ja naprawdę jestem bardzo kulturalną i spokojną osobą do momentu aż ktoś mnie nie zdenerwuje. Przez tego właśnie chirurga mam, na samym środku czoła, dwa razy większą bliznę niż miała ona być. Jak ja, szesnastolatka zauważyłam szew, a Pan Doktor nie ? Wciąż nie mogę tego zrozumieć.
Podsumowując:
Po wizycie u lekarza musiałam wrócić do szkoły. Moja droga trwała 20 minut i przez 20 minut łzy leciały mi po policzkach. Dlaczego ? Z nerwów.Bo nie rozumiem jak osoba dorosła, uczona może być tak bezpośrednia i arogancka. Spodziewałam się słów: przykro mi, przepraszam.
Nic takiego nie usłyszałam, żadnej skruchy.
Wydaje mi się, że w medycynie nie ma miejsca na pomyłki. Pomyłka w moim przypadku skończyła się większą blizną, ale co jeśli pomyłka wystąpi na stole operacyjnym ? Może to się skończyć bardzo źle.
W ten weekend razem z ciocią, która wyciągała mi owy szew, będziemy pisać skargę na pana doktora. Ta sprawa tak się nie skończy.
Ten post nie miał na celu obrażaniu lekarzy.
Do jutra !
 
Jeszcze z pieprzykiem :)
 
"Dla pokoju trzeba ryzykować tak samo jak w trakcie wojny… Jeśli boisz się postawić sprawę na ostrzu noża, już przegrałeś."
~John Dulles Foster
 
 
 
 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z góry bardzo dziękuje za każdy miły komentarz i zapraszam do obserwowania mojego bloga. Pozdrawiam Wiktoria